Strona główna Prawo medyczne Pseudospecjaliści w medycynie estetycznej – gdzie należy zgłaszać przypadki wykonywania zabiegów i...

Pseudospecjaliści w medycynie estetycznej – gdzie należy zgłaszać przypadki wykonywania zabiegów i szkoleń przez osoby nieuprawnione?

Ministerstwo przestrzega, NIL zgłasza

Na temat problemu wykonywania zabiegów medycznych przez osoby nieposiadające do tego uprawnień i związanych z tym niebezpieczeństw powstało już wiele raportów oraz opracowań. Temat ten był również wielokrotnie poruszany na łamach portalu Estetyka i Chirurgia oraz w moich wypowiedziach. Pomimo zainteresowania tematem ze strony środowisk reprezentujących interesy pacjentów oraz środowiska lekarskiego, lawinowo przybywa samozwańczych specjalistów medycyny estetycznej oraz podmiotów, które oferują jednodniowe kursy, czy nawet szkolenia online.

Do niedawna jako wyjątkowo wymyślny żart odbierano podnoszone przez nas argumenty, że zabiegi z zakresu medycyny estetycznej są jedynie początkiem ekspansji pseudospecjalistów w drodze do udzielania coraz bardziej skomplikowanych i niebezpiecznych procedur medycznych. Jako przykład podawaliśmy nawet zabiegi z zakresu chirurgii plastycznej do których jak ulał pasowała tendencyjna narracja o „upiększaniu, a nie leczeniu”. Niestety, jak się okazało, nie musieliśmy czekać długo, aby nasze przewidywania okazały się prorocze. W ostatnich miesiącach w mediach zawrzało za sprawą „specjalistki”, która przy użyciu frezarki do paznokci wykonuje w gabinecie kosmetycznym zabiegi stomatologiczne. Dzięki zaangażowaniu środowiska lekarskiego i przy wsparciu mojej kancelarii, sprawa znalazła swój finał w prokuraturze. Niestety, jest to kropla w morzu wobec wszystkich przypadków nadużyć, jakie wychodzą na światło dzienne.

Nie ma tygodnia, aby do redakcji lub kancelarii nie zgłaszały się osoby zaniepokojone kolejnymi ogłoszeniami, np. o kursach online z zakresu medycyny estetycznej (także na Zanzibarze) lub z leczenia powikłań. Co więcej – ogłoszenia te adresowane są do osób, które nie mają wykształcenia medycznego, ani prawa do udzielania świadczeń zdrowotnych. Dotychczasowa bezczynność wobec tego zjawiska doprowadziła do zuchwałego poczucia bezkarności, którego przejawem jest publiczne ogłaszanie przez nieuprawnione osoby np. zabiegów lub szkoleń z użyciem leków na receptę. Jako medium współpracujące ze środowiskiem lekarskim na co dzień, nader często słyszymy o efektach tego niebezpiecznego zjawiska. Moja Kancelaria udziela też pomocy prawnej osobom pokrzywdzonym zabiegami wykonanymi przez pseudospecjalistów, przez co w toku mamy wiele spraw, dotyczących różnego rodzaju powikłań. Jak się jednak okazuje, sprawy o wielotysięczne odszkodowania i zadośćuczynienia nie przyczyniają się do ograniczenia tego niebezpiecznego zjawiska.

Ze strony lekarzy wielokrotnie słyszeliśmy rozgoryczenie i pytanie, czy dla dobra pacjenta nie da się z tym nic zrobić? O ile staramy się nagłaśniać tego typu sprawy, o tyle nie jesteśmy w stanie zająć się każdą z nich. Jak się jednak okazało, sprawą zainteresowały się Ministerstwa, a także Naczelna Izba Lekarska.

MEN przestrzega przed wątpliwymi kursami

W Internecie w najlepsze kwitnie rynek różnego rodzaju szkoleń i kursów z zakresu medycyny estetycznej. Ich autorzy prześcigają się w zachęceniu potencjalnych klientów, pozując w strojach kojarzonych z zawodami medycznymi, powołując się na „autorskie metody” zabiegowe, szybkość szkolenia (nawet jednodniowe kursy z zakresu medycyny estetycznej lub kursy z jednoczesnym szkoleniem z anatomii), a nawet…  zapewniając, że po ich zakończeniu kursanci otrzymają zaświadczenie potwierdzające zdobyte kompetencje na druku honorowanym przez MEN. Nic zatem dziwnego, że nieświadome osoby, aspirujące do zawodu „indżektorystki” (jak potrafią określać się pseudospecjaliści medycyny estetycznej), zamiast rozpocząć i skończyć sześcioletnie studia lekarskie z obowiązkowym trzynastomiesięcznym stażem podyplomowym, decydują się na weekendowy kurs za kilkaset złotych, który w zasadzie zakończy się przecież przyznaniem im uprawnień przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Oczywiście, nie ma to nic wspólnego z prawdą. Tego typu ogłoszenia są niczym innym, jak zwykłym oszustwem.

Problem dostrzegło Ministerstwo Edukacji Narodowej. W opublikowanym oficjalnym komunikacie, czytamy „W polskim porządku prawnym nie występują pojęcia: „druk MEN/MEiN”, „zaświadczenie na druku MEN/ MEiN”, „certyfikat MEN/MEiN”. (…) W aktualnym stanie prawnym nie ma regulacji uprawniających placówkę kształcenia ustawicznego do wydawania „certyfikatu” lub „legitymacji”, jak również nie ma podstaw formalnych i faktycznych  uzasadniających twierdzenie, że zaświadczenie o ukończeniu kursu jest wydawane „na druku MEN/ MEiN”.  (…) Dokumenty wydawane po ukończeniu kształcenia prowadzonego w formach pozaszkolnych (na kursach) nie mają statusu dokumentów potwierdzających kwalifikacje zawodowe (…) Zaświadczenie o ukończeniu kursu jest wydawane przez organizatora kursu i potwierdza wyłącznie uczestnictwo w danym kursie, nie zaświadcza natomiast o uzyskanych efektach kształcenia i kwalifikacjach.” (źródło https://www.gov.pl/web/edukacja/uwaga-na-kursy-oferowane-przez-komercyjne-firmy-szkoleniowe2).

Zwrócenie przez MEN uwagi na omawiany problem jest istotne w walce o bezpieczeństwo pacjentów, jako potencjalnych beneficjentów zabiegów z zakresu medycyny estetycznej. Przypominamy, że tego typu certyfikaty, pomimo, iż zawierają nieprawdziwe informacje, są wykorzystywane jako argumenty mające potwierdzić kwalifikacje ich posiadaczy, a tym samym możliwość wykonywania zabiegów medycznych przez osoby nieposiadające wykształcenia medycznego i wymaganych do tego kompetencji.

NIL przyjmuje zgłoszenia dostrzeżonych nieprawidłowości

Wielu lekarzy narzekało, że nie ma organu, który zainteresowałby się omawianym problemem – co już – na szczęście – nie jest prawdą. Wielokrotnie opisywaliśmy, jakie konsekwencje niesie za sobą wykonywanie zabiegów medycznych przez osoby nieposiadające do tego uprawnień. Jednak, aby sprawą mógł się zainteresować odpowiedni organ (prokuratura, GIF, URPL lub Sanepid), konieczne jest poinformowanie go o stwierdzonych przez nas nieprawidłowościach. I to okazuje się największym problemem w walce z tym niebezpiecznym zjawiskiem.

Wielu pokrzywdzonych zabiegami wykonanymi przez psuedospecjalistów towarzyszy poczucie bezsilności i osamotnienia w dochodzeniu swoich roszczeń. Lekarze, do których zgłaszają się pacjenci celem leczenia powikłań, najzwyczajniej w świecie nie chcą, natomiast, „wychodzić przed szereg” aby zgłaszać te sprawy ujawniając swoje nazwisko. Naprzeciw temu problemowi wyszła Naczelna Izba Lekarska, której przedstawiciele postanowili przyjmować zgłoszenia, a następnie kierować je do odpowiednich organów. W oparciu o te zgłoszenia ma być również przygotowany raport prezentujący skalę tego zjawiska. Jak czytamy w komunikatach publikowanych m.in. na stronach Stowarzyszenia Lekarzy Dermatologów Estetycznych: „Szanowni Państwo, cały czas otrzymujemy od Was pytania, co robić i gdzie zgłaszać nieprawidłowości związane z wykonywaniem zabiegów medycyny estetycznej lub szkoleń z ich zakresu. Na platformach społecznościowych przysyłacie nam wiele zdjęć i zrzutów ekranów z ogłoszeń i publikacji takich działań, szczególnie z Facebooka czy Instagrama. Informujemy, że wszystkie takie przypadki należy obecnie zgłaszać do Naczelnej Izby Lekarskiej na adres mailowy: sekretariat@nil.org.pl. Do wszczęcia odpowiedniej procedury przez NIL potrzebna jest dokumentacja zdjęciowa, dlatego prosimy, aby załączać po kilka różnych zdjęć lub screenów.”

 

autor: Adw. Michał Gajda

https://gajda-adwokat.pl/

Adwokat Michał Gajda, – absolwent Uniwersytetu Szczecińskiego, Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego. Ukończył studia podyplomowe z prawa medycznego oraz prawa karnego skarbowego i gospodarczego. Członek Rady Ekspertów Parlamentarnego Zespołu ds. Medycyny Estetycznej, wykładowca Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego, pełnomocnik Koalicji Lekarzy oraz ekspert prawa medycznego przy Stowarzyszeniu Lekarzy Dermatologów Estetycznych oraz Grupie Medialnej „Estetyka i Chirurgia – Medyczna TV”. Autor wielu publikacji w prasie branżowej oraz prelegent konferencji naukowych poświęconych prawu medycznemu.